Autor Wiadomość
klaudia
PostWysłany: Sob 11:26, 27 Paź 2007    Temat postu: Przejechany piesek...

Mój tata wczoraj jechał samochodem ale samochody zaczeły zwalniać.Więc mój tata wychodzi a tam przejechany pies.Podchodzi do niego ale on chciał tatę ugryźć.Przejechała a raczej moze potrąciła taka pani.Jej się odziwo nie bał tak bardzo wię tata poprosił ta panią aby ona go włożyła do samochpodu.Dziękowała tacie, bo ona nie wiedziała kompletnie co ma robić.Pies był cały zakrwawiony no może nie taki cały.

Piszczał przez kawałek dorogi ale w pewnym momencie przestał...umarł..tak pomyślał mój tata.Mówił do niego psinko psinko ale on nic.No cóż liczy się że umarł w ciepełku a nie na drodze...
Stanoł patrzy a on żyje!!!!

Tata zadzwonił do lecznicy a zgadnijcie co pan lekarz powiedział:
"Przykro nam lecznica do 17"
No poprostu jak tata mi opowiadał to myślałam że nie wiem...widać jak weterynarz kocha zwierzęta poprostu jakiś ham!
No to mój tata pojechał do schroniska na Marmurową bo tam jest lekarz.Dziś do niego jadę mam nadzieję że jeszcze żyje.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group